wtorek, 17 września 2013

JAK DODAĆ LINK DO TEKSTU

jeśli skopiujemy w tekście link do strony to nie jest on aktywny, nie da się wejść pod wskazany adres klikając. Dla przykładu link:

http://www.starostwo.jaroslaw.pl/aktualnosci/item/1457-slodka-niedziela-w-ro%C5%BAwienicy.html

klikanie nic nie da, link nie jest "czynny:"
aby link był czynny, zamiast kopiowania go do tekstu, należy:

- kliknąć w ikonkę


- otworzy się okno


- w puste pola (zaznaczyłam czerwonym ptaszkiem)
  wkopiować link


- kliknąć OK
- GOTOWE - w tekście pojawi się "żywy" link

http://www.starostwo.jaroslaw.pl/aktualnosci/item/1457-slodka-niedziela-w-ro%C5%BAwienicy.html

Po naciśnięciu wchodzi się pod podany adres.
"Żywy" link ma kolor taki, jaki szablon przewiduje dla linków.

Można również samemu nazwać link,
wtedy w pierwszym okienku zamiast linku wpisujemy własną nazwę



TU MOŻESZ MNIE ZOBACZYĆ :-)

tak teraz wygląda nasz link ,
po naciśnięciu trafimy po ten sam adres , co wyżej
I to wszystko
Takie żywe linki w tekście to bardzo wygodna opcja szukający nie muszą kopiować, szukać w googlach, naciskają - i już !

ŻYCZĘ POWODZENIA

A tu 2 zdjęcia znalezione pod powyższym adresem.
Tomka rozpoznałam od razu. Ale co stoi obok ramek z miodem i pszczołami tego nie wiem ;-( Może Tomciu, jeśli tu wpadnie, wyjaśni.



;o)


pozdrawiam


z przyjemnością polecam - Malina M*


                                          M*                                           

8 komentarzy:

  1. Malinko, dwie drobne uwagi.

    1.
    Aktywnego linka możemy pisać w dowolnym edytorze tekstu, np. w "Notepad". Trzeba tylko użyć składni HTML, np. tak:
    foto-anzai.blogspot.com
    Oczywiście można ten sposób pisania linków zablokować, aby ktoś nam nie wpuszczał spamów. Wtedy zamiast aktywnego linka wyświetli się cała treść, lub komentarz zostanie zablokowany, to zależy od ustawień autora bloga.
    Nie wiem jakie masz ustawienia, więc z góry przepraszam jak coś będzie nie tak.

    2. Nie warto nazywać swojego linka, bo czasem strona, którą linkujemy się rozwija, i wtedy link nie działa. Zadziała natomiast nienazwany adres URL (czyli ten pierwotny link), bo wtedy możemy wejść na stronę główną, i ew. odszukać to co nas interesuje, nawet jak URL został zmieniony.

    A tak poza tym super! Dobrze, że o nas pamiętasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz już wiem, że wszystkie linki masz przekierowane na swoją stronę, i to jest najbardziej bezpieczne ustawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz Anzai to ja wiem, że jestem kompletny tumanek, jakim cudem te linki są przekierowana na moją stronę to nie wiem, pewnie w szablonie było to właśnie ustawienie i tak zostało.
      Wiesz - ja kodu HTML nie dotykam , nie jestem jeszcze tak dobrze wtajemniczona ... wiesz przecież, że oprócz auto-cada każdy pozostały program , fejs, twitter, blogowanie to dla mnie zabawki, które poznaję na piechotę, metodą prób i błędów ... jak przejdę kiedyś na emeryturę i trochę czasu będę miała to zacznę zgłęciać tajniki. Teraz wiem, że sporo moich przyjaciół przeniosło się na blogspot, dlatego co "odkryłam" to opisuję

      Usuń
    2. Malinko, bez przesadyzmu. Gdyby wszyscy blogujący mieli choć 1% Twoich umiejętności, to życie na blogowni by było przyjemniejsze. Cały czas się zastanawiam z jaką łatwością wychodzą Ci te fotomontaże. No i kim Ty właściwie jesteś? Humanistką, czy może mózg Ci ścisnęło? ;) :) Gdyby nie to, że kochasz to co robisz to bym Ci radził pisz wiersze, ale ...
      Serdeczne buziole.

      Usuń
  3. Haniu, swoimi poradami służysz wielu osobom, które przechodzą na blogspot.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie powiem, nie powiem - druga fotka bardzo interesująca;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haneczko, zajęty sprawami technicznymi (instrukcja), nie zauważyłem pytania o to, co jest na drugiej fotce. Wyjaśniam: pokazuję panu posłowi (mojemu pierwszemu staroście i b. wiceministrowi), Mieczysławowi Kasprzakowi ul szkoleniowy z żywymi pszczołami, a konkretnie królową (matkę pszczelą). Obok ula stoi dawny słomiany ul zwany "koszką", występujący często w ikonografii (m.in. koszkę trzyma św. Ambroży, patron pszczelarzy). Koszka nadal jest, w niewiele zmienionym kształcie, stosowana przez niektórych pszczelarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ło matko A ja myślałem ze to cześć "komisji Macierewicza" w sposób naoczny przekonuje się i ogląda jak to "pszczoła lata" aby w przyszłym intensywnym "procesie myślowym" przenieść to na lot "Tutki smoleńskiej"
    A ten kosz obok to najnowszy model bomby termomabyrecznej wypełnionej trotylem do umieszczenia w skrzydłach,gaśnicach itp.Słomiane toto, nie o wykrycia,lekkie i praktyczne a i nie pozostawiające śladu ?
    A prelegent Tomasz wszystkim przytomnym to wyjaśnia /starosta,poseł,ho,ho/

    OdpowiedzUsuń